Obecna sytuacja gospodarcza w Polsce, czyli kryzys, wysokie koszty pracy, bezrobocie itp.
zmuszą coraz więcej pracodawców do zatrudniania osób do pracy „na czarno”
w swojej firmie lub biznesie.Zależność jest taka: im mniejsza firma, tym więcej takich sytuacji.
Według statystyk ponad 30 % firm właśnie tak funkcjonuje. Bez wątpienia najwięcej nielegalnych pracowników mamy w branży budowlanej. Jest to prawie 60% pracujących w budowlance pracuje bez umów.
Firmy chcące uczciwie działać z prawem, dające umowy, nie są mogą konkurować z tymi nieuczciwymi. Te płacą pod stołem i ukrywają obroty.
Wzrasta także liczba firm łamiących przepisy ubezpieczeniowe. W zeszłym roku około 28 % zakładów nie zgłosiło terminowo swoich pracowników do ZUS. Pracownik nie ma ubezpieczenia, co znaczy, iż podczas choroby za wszystko będzie płacił z własnych pieniędzy. Na pierwszym miejscu w łamaniu przepisów ubezpieczeniowych są właściciele obiektów gastronomicznych, osoby prowadzące prywatne kwatery czy pensjonaty. Dalej są firmy transportowe oraz prowadzące magazyny.
Niestety dla wielu praca na czarno jest jedyną szansą na zarobek.
Stąd tak chętnie się ją podejmują. Takie osoby oraz nielegalni imigranci pracujący bez pozwolenia, budują tak zwaną „szarą strefę” na rynku pracy.
Przy tym zjawisku pojawia się pewien minus – problemy z wypłatą. Kiedy pracodawca postanowi oszukać i nie zapłacić uzgodnionej kwoty, trudno będzie udowodnić, że te pieniądze naprawdę się nam należą.
Na pracę na czarno, nie zezwala państwo z powodu utraty korzyści. Kary czekają praktycznie tylko na pracodawców. Pracownikowi grozi ewentualnie grzywna.