Jedna sprężarka w dieslu to dziś za mało. BMW w luksusowej „piątce” stosuje aż trzy, a teraz Opel nawet kompaktową Astrę pogania dwiema.
Opel nie tylko przeżywa renesans stylizacyjny, ale też walczy o prestiż. Firma idzie za ciosem zadanym Insignią i również w przypadku Astry wzoruje się na droższych markach. Przy okazji liftingu, który właśnie przeprowadzono, nie tylko odświeża wygląd i wprowadza mocne silniki, ale też różnicuje wersje, czego do tej pory można było się spodziewać po Audi czy Mercedesie.
W tej sytuacji najbardziej zainteresował mnie podwójnie doładowany diesel o mocy 195 KM. To najmocniejszy diesel w historii, jaki trafił do Astry. Taki silnik z turbosprężarkami o zróżnicowanej wielkości zadebiutował w Insigni. Za to w Astrze po raz pierwszy zastosowano technologię sekwencyjnego doładowania z podwójnym intercoolerem. Już od 1250 obr./min. kierowca ma do dyspozycji 320 Nm, czyli 80% z maksymalnej wartości 400 Nm dostępnej w przedziale 1750-2500 obr./min. Przy niskich obrotach do pracy zabiera się mniejsza sprężarka o małej inercji w średnim zakresie pracują obie, a przy najwyższych obrotach jedynie większa.
Sprawdziłem, rzeczywiście silnik nabiera wigoru, gdy tylko wskazówka obrotomierza minie cyfrę „1”, i bez przerw w dostawie mocy rozkręca się do ponad 4000 obr./min. Na co dzień taki silnik jest bardzo wygodny, bo nie trzeba precyzyjnie dobierać biegów, a zawsze auto gotowe jest do skoku.
A czy osiągi odbijają się na spalaniu ? Tak, ale nieznacznie. Wszystko zależy od tego, ile koni mechanicznych włączamy do jazdy. Średnio Astra BiTurbo o mocy 195 KM spala ok. 8 l na setkę. Wszechstronność tego silnika powoduje, że świetnie sprawdza się w codziennej eksploatacji. Choć oczywiście za podnoszenie ciśnienia krwi u kierowcy odpowiedzialne jest OPC.
Wszystkie trzydrzwiowe mają wzmocnione przednie zawieszenie High Performance Strut. Podwójne mocowanie dolnej części kolumny usztywnia konstrukcję i uniezależnia od wpływu napędu. W praktyce samochód nabiera pewności prowadzenia, lepiej reaguje na ruch kierownicą i nie myszkuje, kiedy dynamicznie przyspieszamy. BiTurbo ma też twardsze tuleje zawieszenia, sztywniejsze sprężyny, mniejszy prześwit. Dopłaty wymaga system FlexRide, który dostosowuje charakter auta do potrzeb i może pracować w trzech trybach: Standard, komfortowym Tour oraz aktywnym Sport.
Astra BiTurbo w Polsce będzie występowała tylko w wersji GTC i do salonów zapewne trafi na wiosnę.
Dane techniczne:
pojemność – 1956 cm3, R4 diesel,
napęd na przód,
moc – 195 KM (400 Nm)
przyspieszenie – 0-100 km/h w 8,3 sek.
prędkość – maks. 224 km/h
waga – 1393 kg