Ćwiczyłem Aikido przez 13 lat. Zacząłem, a jakże, z fascynacji Stevenem Seagalem. Zauroczyło mnie piękno Aikido, jego miękkość i brak agresji… Kiedy jednak, po wielu latach ćwiczeń, zacząłem zastanawiać się nad tym czy Aikido jest skuteczne – przestałem ćwiczyć. Dlaczego?
Kilkanaście lat temu sensei Jerzy Pomianowski (były ambasador Polski w Japonii) zapytał mnie z jakiego powodu ćwiczę Aikido. Odpowiedziałem:
– Wiesz, właściwie to zastanawiam się czy nie przestać. Gdy próbuję ustalić czy Aikido jest skuteczne w walce wręcz, dochodzę do wniosku, że nie jest.
Zastanówmy się więc czy Aikido jest rzeczywiście nieskuteczne? Dlaczego zatem tak wiele osób je ćwiczy? Czym jest Aikido – sztuką samoobrony czy gimnastyką?
Historia Aikido
Na początku XX wieku Morihei Ueshiba skodyfikował swój własny system i ostatecznie nazwał go „Aikido”. Aikido zostało stworzone na bazie takich stylów jak Daito-ryu aikijutsu oraz jujutsu. Sposób poruszania się został za to zaczerpnięty z japońskiej walki mieczem – Kenjutsu.
Ueshiba złagodził wiele technik zamieniając destruktywne techniki na rzuty. Pozbawił też Aikido uderzeń i kopnięć. Było to zgodne z filozofią i religią (neo-Shinto) jaką wyznawał.
Skoro już wiemy jakie są korzenie Aikido zastanówmy się nad trzema kwestiami:
- Czy Aikido jest skuteczne w samoobronie biorąc pod uwagę same założenia tej sztuki
- Czy sposób nauczania Aikido pozwala czy przeszkadza w wykorzystaniu Aikido w realnej samoobronie
- Jak wypada test Aikido w realnej walce
Zacznijmy od tej pierwszej kwestii.
Adekwatność założeń Aikido do wymagań skutecznej samoobrony
Założenia samego systemu niestety prowadzą nas do wniosku, że Aikido jest nieskuteczne. Zobaczmy bowiem co tutaj mamy:
-
Morihei Ueshiba Ueshiba pozbawił Aikido wielu destrukcyjnych technik. Zostały one zamienione na rozwiązania prowadzące do rzutów. Niestety nie każda sytuacja pozwala na takie łagodne traktowanie agresora. Co bowiem zrobisz gdy napadnie cię trzech facetów, a ty jesteś drobną, słabą kobietą?
- Morihei Ueshiba pozbawił Aikido uderzeń i kopnięć. W Aikido na napastniku stosujemy niemal wyłącznie dźwignie i rzuty.
Uderzenia – nazywane tu atemi – jedynie markujemy i nie uczymy się ich wykonywać naprawdę. W Aikido brak jest równowagi między dźwigniami a technikami uderzeń. Kopnięć nie ma w Aikido ogóle. Nie ma też walki w parterze.
Jaki wachlarz możliwości daje ci system, który posiada w swoim arsenale tylko dźwignie i rzuty? Bardzo ograniczony.
A może dźwignie i rzuty w zupełności wystarczą? Może uderzenia i kopnięcia nie są konieczne? Zajmiemy się tym rozpatrując test Aikido w realnej walce. - Ataki, na jakie uczymy się odpowiadać w Aikido, są nierealistyczne. Część z nich (jak shomenuchi czy yokomenuchi) została wzięta z ruchów jakie wykonuje napastnik trzymający miecz (katanę). Nikt nigdy nie będzie cię tak atakował. Co gorsza większość ataków w Aikido jest bardzo obszernych, wykonywanych z pseudo-impetem już na wstępie zaburzającym stabilność napastnika. Łatwo w takim przypadku przejąć nadgarstek i wykonać technikę.
- W zakresie wykorzystania siły napastnika Aikido pokazuje nam jednak coś ciekawego. Przy umiejętnym wykonywaniu techniki nawet drobna osoba morze rzucić dużym facetem. Taką filozofię i strategię znajdziemy również w innych sztukach walki – na przykład w Kung Fu (Tai Chi, I Liq Chuan, Baguazhang). Tyle, że w Kung Fu, oprócz dźwigni i rzutów uczymy się również umiejętności uderzania, kopania i walki w zwarciu.
Sposób nauczania Aikido
Niestety metodyka nauczania Aikido również budzi wątpliwości w kwestii tego czy jest ono skuteczne. Ćwiczyłem zarówno w Polsce jak i w Meiji Jingu-Shiseikan Budojo u mistrza Inaby Minoru oraz w Hombu Dojo. W Hombu Dojo mamy do czynienia z masówką nastawioną na zachodnich turystów więc nie jest to najlepszy przykład. W Shiseikan z kolei Aikido uczone było jako styl znacznie bardziej wewnętrzny. Mistrz Inaba uczył nas wykorzystania Ki, pracy centrum ciała, stabilności itp. Jednak:

- Nadal był to zestaw technik w odpowiedzi na mocno skodyfikowane ataki: obszerne, widoczne, przesadnie akcentowane.
- Gdziekolwiek ćwiczyłem, osoby początkujące były mało podatne na niektóre techniki. Trzeba było nauczyć je jak mają się ruszać. To że nie latały nigdy pod wpływem rzutów jest zrozumiałe, ale czasami robiły one tylko krok lub dwa i patrzyły zdziwione.
Te fikołki z nogami do sufitu wykonane pod wpływem drobnego ruchu senseia, które z fascynacją oglądamy na You Tube, to CHOREOGRAFIA. Owszem, na aikido uczymy się PODDAWAĆ SIĘ technice – robimy przewroty i stajemy się miękcy i jest to częściowo słuszne. Tak powinno do pewnego stopnia być – do momentu gdy owa miękkość i „podatność” służy uniknięciu destruktywnych efektów techniki. Jednak w Aikido doprowadzono tę regułę do PRZESADY. Latanie staje się niestety celem i elementem pokazu. Czymś co mami nieobeznanych widzów i udaje niebywałą skuteczność.
W samoobronie Tai Combat, której od wielu lat uczę trenujemy bardzo często w parach, wykonując ćwiczenie które nazywa się Push Hands (Tui Shou). Polega ono na przepychaniu się z partnerem bez użycia siły. Kto pierwszy oderwie stopę od ziemi ten przegrywa. Celem tego ćwiczenia jest nauczenie adeptów samoobrony przejmowania kontroli nad napastnikiem w zwarciu, podczas szarpaniny. Efekt nauki jest przeciwny do tego jaki mamy w Aikido. Wystarczy zdobyć odrobinę umiejętności i wyczucia by osoba początkująca, która stanie z nami do ćwiczenia fruwała jak baletnica dookoła nas. Takie powinny być efekty zdobywania umiejętności w dobrym systemie.
Czy zatem Aikido jest nieskuteczne?
Czy zatem Aikido jest skuteczne? Dużo negatywnych słów tu padło. Myślę, że szczególnie osoby ćwiczące Aikido mogą się czuć urażone. Należy więc uczciwie powiedzieć, że Aikido dostarcza nam kilku bardzo ważnych umiejętności:
- Przede wszystkim w Aikido jak w żadnym innym systemie poznamy całą gamę dźwigni i przejmowania kontroli nad centrum napasnika. To przydatne umiejętności – gdy urealnić sposób ich STOSOWANIA i ograniczyć wykorzystanie dźwigni do:
– sytuacji gdy ktoś próbuje nas chwytać za ręce lub ubranie
– szarpaniny z napastnikiem w zwarciu - Aikido powstało na bazie stylów uczonych wśród Japońskiej arystokracji gdzie potomkowie samurajów nadal wykorzystywali koncepty przydatne gdy przeciwnik trzyma miecz. Dlatego też w Aikido tak wiele jest elementów Kenjutsu.
Co ciekawe, gdy napastnik użyje broni – Kija bejsbolowego, krzesła itp. – to koncepty Aikido okazują się nagle bardzo skuteczne. Umiejętność skracania dystansu jest podstawową metodą jaką należy zastosować gdy ktoś atakuje nas z użyciem ciężkiego narzędzia. Co więcej. Nadgarstki napastnika atakującego w taki sposób są unieruchomione przez trzymaną broń – i TO WŁASNIE WTEDY można się do nich dostać i wykonać rzut lub dźwignię. Gdy więc urealnić obszar zastosowania, Aikido ujawnia swoje dobre strony. - Aikido uczy wyczucia dystansu oraz timingu. Owszem w Aikido ataki są przesadnie długie i eksponowane, a napastnik pozostawia rękę dla naszej kontroli, ale mimo to uczymy się rzeczy subtelnych: wyczucia dystansu, intuicyjnego zrozumienia kiedy i gdzie zaczyna się atak. To są rzeczy równie ważne jak same techniki. Ćwiczy się je również w innych stylach, ale nie można odmówić Aikido jakości w tej kwestii.
Czy zatem warto zapisać się na Aikido dla nauki samoobrony?
To trudne pytanie. Jeśli dochodzisz do wniosku, że brak umiejętności obrony przed średnio obeznanym w uderzaniu napastnikiem jest znaczącym problemem, rozejrzyj się za systemem, w którym na przykład Aikido jest jedenym z elementów praktyki – najlepiej jeśli w tym systemie, Aikido będzie urealnione, czyli:
- techniki Aikido będą stosowane w zwarciu
- techniki będą stosowane w odpowiedzi na chwytanie
Jeśli chcesz mieć praktyczne umiejętności, możliwe do wykorzystania w realnej sytuacji nie możesz się oszukiwać, że stosowanie dźwigni ci wystarczy. To nieprawda. Dźwignie nie obronią cię przed wszystkimi zagrożeniami w realnej sytuacji. Potrzebujesz umiejętności:
- Uderzania – by móc realnie myśleć o jak najszybszym zakończeniu niebezpiecznej sytuacji. Zwłascza kobiety potrzebują tej wiedzy, bowiem w realnej sytuacji nikt nie dobierze ci przeciwnika pod względem wagi, wzrostu czy poziomu umiejętności. Napastnik, który jest od ciebie silniejszy, bezczelny, bardziej agresywny i potrafiący „dać w zęby” będzie prze-szczęśliwy, że ma nad tobą taką przewagę.
- Kopania – po to by zdobyć przewagę nad napastnikiem, który atakuje pięściami – szczególnie gdy robi to lepiej od ciebie. A także w sytuacji gdy wielki facet chwyta drobną kobietę.
- Dźwigni – do łagodnego obezwładniania – szczególnie, podpitych osobników lub w momencie gdy groźna sytuacja dopiero się zaczyna.
- Walki w parterze – by potrafić wydostać się z sytuacji gdy ktoś cię przewróci na ziemię – szczególnie gdy znajdziesz się POD napastnikiem. Jeśli nie potrafisz nic w takiej sytuacji zrobić to już po tobie.
- Zaawansowanych umiejętności polegających na dobrym timingu i kontroli dystansu – bo znajomość samej techniki to za mało. Jeszcze trzeba móc ją zastosować.
- Znajomości technik bardziej destruktywnych – po to by w sytuacji zagrożenia życia lub znacznej przewagi napastnika móc z nich skorzystać. Niestety w realnej sytuacji nie ma zasad i nikt nie dobierze ci przeciwników pod względem siły czy umiejętności. Tę przewagę możesz nadrobić jedynie używając „nieprzepisowych zagrań” jak wsadzanie napastnikowi palca w oko.
Jak sprawdza się Aikido w realnej walce?
Przeczytaj więcej o realnym teście Aikido w obszerniejszym artykule, o tym czy Aikido jest skuteczne, tutaj:
http://www.add-vantage.warszawa.pl/czy-aikido-to-skuteczna-sztuka-walki/
myślę, że aikido jest zbyt agresywne. Do samoobrony myślę, że wystarczy nauczyć się kilku chwytów bo nie każdy jest w stanie przerzucić kogoś przez ramię.