Umiejętność udzielania pierwszej pomocy to nie tylko konieczność, którą trzeba odbębnić na kursach prawa jazdy, to obowiązek i przywilej każdego z nas. Dlaczego przywilej? Ponieważ jesteśmy jedynymi istotami na świecie zdolnymi do ratowania życia. I właśnie dlatego powinniśmy umieć to wykorzystać.
Nie zwlekaj, działaj!
Pierwszej pomocy uczymy się w szkołach; niestety nauczyciele rzadko kiedy dysponują odpowiednim sprzętem i czasem, by odpowiednio zgłębić temat. Zazwyczaj jest to kilka godzin lekcyjnych w ciągu roku, z których niewiele wynosimy. A przecież z sytuacją gdy będziemy musieli udzielić komuś pomocy, możemy spotkać się w każdej chwili. Może nawet ktoś z naszej rodziny będzie potrzebował ratunku.
Ratownictwem medycznym zainteresowałem się jako nastolatek, gdy należałem do harcerstwa. Utworzyliśmy wtedy harcerskie ochotnicze pogotowie ratunkowe i wraz z kilkoma znajomymi uczyliśmy dzieci jak pomagać poszkodowanym. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Część z nas poszła dalej tą drogą i wstąpiła do profesjonalnych służb ratunkowych – do pogotowia ratunkowego, straży pożarnej, albo TOPRu.
Część z nas nadal prowadzi kursy pierwszej pomocy i uczy jak ratować. Ratownictwo to bohaterska służba i wystarczy tylko kilkanaście godzin kursu podstawowego, by stać się bohaterem. Dlatego, jeśli nie wstąpiłeś jeszcze do elitarnego grona osób potrafiących ratować, zrób to teraz i znajdź jakieś szkolenie organizowane w twoich okolicach. Trzydzieści ucisków i dwa wdechy to niewiele, a potrafi uratować życie. Ale reanimacja to nie wszystko, dużo częstsze są przypadki, gdy trzeba komuś opatrzyć ranę lub po prostu zadzwonić na pogotowie ratunkowe. Takie drobne czynności również są częścią łańcucha ratowniczego, który zaczyna się w momencie podjęcia przez ciebie działań, a kończy się w szpitalu na oddziale ratunkowym. Nie pozwól byś był najsłabszym ogniwem tego łańcucha!
Jeszcze będąc dzieckiem zostałem postawiony przed koniecznością pomocy mojemu ojcu, opatrzeniem poważnej rany i wezwaniem pogotowia. Byłem spanikowany – każdy by był – ale to właśnie odbyty przeze mnie kurs ratowniczy pomógł mi w opanowaniu sytuacji i zachowaniu trzeźwego myślenia. Nauczyłem się wtedy również ważnej rzeczy: choćbyś nie wiem jak był pewny swoich umiejętności, wszystko i tak zostanie zweryfikowane w momencie wystąpienia sytuacji krytycznej. Tylko dzięki temu, że miałem wpajane jak się zachować, potrafiłem pomóc ojcu.
Dlaczego to takie ważne?
Pamiętaj, ze to może spotkać również ciebie lub twoje dziecko. Z moich doświadczeń wynika, że to właśnie najbliższym najczęściej musimy pomagać. Dlatego nawet jeśli uważasz, że nigdy nie spotkasz na ulicy nikogo kto wymagałby ratunku, pomyśl o tym czy to nie może zdarzyć się u ciebie w domu.
Kursy pierwszej pomocy są najlepszym sposobem, by nauczyć się ratować. I chociaż wciąż mówi się o tym w telewizji, radiu, czyta się w prasie i internecie, świadomość społeczna co do tego zagadnienia jest jeszcze niska.
Nie zwlekaj. Nie bądź ofiarą, zostań ratownikiem, zostań bohaterem!