Z danych publikowanych przez krajowe magazyny ekonomiczne wynika, że liczba lokat otwieranych przez Polaków w ostatnim czasie minimalnie zmalała. Jako, że wynik ten utrzymuje się przez jakiś czas, trudno uznać to jedynie za naturalne wahnięcie. Zdaniem analityków prawdopodobnie ma to związek z obawami dotyczącymi zawirowań w krajowej i światowej gospodarce. Spora jest w tym wszystkim również rola mediów, za pośrednictwem których prezentuje się co jakiś czas czarne scenariusze dla gospodarki, które mają na chwilę przyciągnąć uwagę widzów. Niestety pogoń za sensacją sprawia, że media stają się przy okazji współodpowiedzialne za nie najlepszą koniunkturę na rynku lokat.
Powodem drobnego obniżenia wartości wpłacanych na lokaty pieniędzy może też być ostrożniejsza polityka finansowa banków, które nie obiecują już tak wielkich zarobków na lokatach jak jeszcze kilka lat temu. Bardzo możliwe, że teraz, kiedy sytuacja ekonomiczna jest nieco spokojniejsza, tendencja ta odwróci się, oprocentowanie troszkę wzrośnie, a klienci z większą ochotą zaczną pukać do bankowych okienek. Dobrze by jednak było, gdyby najbardziej zainteresowani – czyli właśnie banki – jak najszybciej zachęciły swoich klientów do powierzenia im swoich oszczędności. Taki ruch mógłby się okazać początkiem lawiny – może na początek niewielkiej i powolnej, ale z czasem może się ona zamienić w całkiem sensowny potok nowych klientów, którzy zachęceni przykładem znajomych, będą chcieli wrócić do sprawdzonego sposobu inwestowania.
Inną możliwością, która może być przynajmniej współodpowiedzialna za aktualną sytuację na rynku lokat, jest to, że drobni inwestorzy znaleźli bardziej opłacalne źródła dochodu, niż lokaty bankowe. Niedawna historia z lokatami w złoto w firmie Amber Gold pokazuje jednak, że tego rodzaju aktywność może wprawdzie przynieść niekiedy zarobek, ale nie zawsze tym którzy zainwestowali. W przypadku Amber Gold wiele osób jeszcze przez lata będzie liczyć stracone pieniądze. W porównaniu z tego rodzaju produktami parabankowymi, lokaty są o wiele bezpieczniejsze i wiążą się ze znacznie mniejszym ryzykiem, ponieważ banki, w których deponuje się pieniądze, są pod stałą kontrolą Komisji Nadzoru Bankowego.
W zawiązku ze spadkiem zainteresowania inwestycjami w lokaty, niektóre banki już podjęły kroki w kierunku zmiany nastawienia klientów, którzy wycofują swoje pieniądze i nie zakładają nowych lokat. Powoli pojawiają się na rynku produkty mające bardziej przywiązać klienta do banku, oferując mu albo lepsze warunki, albo łatwiejszy dostęp do zgromadzonych pieniędzy, a w niektórych przypadkach nawet prezenty.
Wkrótce okaże się, czy Polacy dadzą się namówić na dalsze lokowanie pieniędzy w bankach. Przed końcem roku nie można raczej na to liczyć, ponieważ jest to raczej okres kiedy więcej wydajemy i mniej zostaje nam wolnych funduszy, które moglibyśmy odkładać. Ale po nowym roku zazwyczaj podchodzimy do oszczędności z większym zapałem, myślimy bardziej strategicznie i długoterminowo. Ten okres, to właśnie szansa dla banków, które powinny już teraz powoli przypuszczać szturm i zdobywać nowych klientów.