Niektóre badania naukowe zdają się sugerować, że sypianie we wspólnym łóżku może być zdrowotnie niekorzystne dla każdego z małżonków ze względu na fakt, że przemieszczanie się w łóżku jednej osoby zakłóca sen osoby drugiej.
Inne badania – dla odmiany – zalecają sypianie razem jako formę pogłębiania bliskości, wskazując że chroni to przed stresem.
Jak pogodzić te dwa sprzeczne stanowiska?
Choć wydawać by się mogło, że jest to nie do pogodzenia, być może jest wyjście. Bo skoro część naukowców chętnie wprowadziłaby osobne łóżka do sypialni, albo nawet znaleźliby się tacy, którzy wprowadziliby osobne sypialnie – to powód takich zaleceń: zakłócanie snu drugiej osobie – można wyeliminować, a przynajmniej bardzo zredukować poprzez coś tak prostego, jak zmianę materaca do spania.
Istnieją bowiem materace, które przenoszą drgania lepiej i gorzej.
Niekorzystne dla par materace bonellowe
Najprostsze materace sprężynowe, zwane bonellowymi, to konstrukcje bardzo niewskazane dla spania we dwójkę (w pojedynkę zresztą też). A to za sprawą ich specyficznej budowy.
Materace bonellowe zbudowane są z dużych sprężyn mających kształt klepsydr, które połączone są w jedną konstrukcję za sprawą łączącego je wszystkie drutu. Jeśli teraz ktoś położy się na tak skonstruowany materac i ugnie go w jednym miejscu, drut się napręży i zmieni powierzchnię całego materaca. Druga osoba, jeśli właśnie zasnęła, może się obudzić, bo materac pod nią się poruszy.
Rozwiązanie: materace termoelastyczne
Zupełnie inaczej zbudowane są nowoczesne materace termoelastyczne. Te modele projektuje się na bazie specjalnych rodzajów pianek. Dolna część materaca wyposażona jest w jakiś typ pianki o bardzo wysokiej elastyczności, która dźwigać będzie ciało człowieka. Na wierzchu znajduje się pianka innego rodzaju: termoelastyczna, reagująca na ciepło ciała, która „doprecyzowuje” dopasowanie się materace do ciała leżącego na nim człowieka.
Materace termoelastyczne mają także bardzo dużą zaletę dla par: posiadają wspaniałą elastyczność punktową, gdy ugniesz ich powierzchnię, poruszy się tylko ten obszar, który ugiąłeś i bardzo bliskie sąsiedztwo. To powoduje, że osoba śpiąca obok Ciebie, jak zaczniesz się kręcić, może w bardzo niewielkim stopniu odczuć Twoją nocną nerwowość. Może być, że nie odczuje jej wcale.
I działa to oczywiście w drugą stronę: jeśli to ta druga osoba sypia niespokojnie, Ty niewiele to odczujesz.
Dlatego, zanim przestraszeni ostrzeżeniami niektórych naukowców zaczniecie robić rewolucję w sypialni, zamiast tego wykonajcie bardzo prosty manewr: zmieńcie materac.
Jest bardzo duża szansa, że to wyeliminuje Wasz problem z kręceniem się w łóżku drugiej osoby. A nie stracicie Waszej bliskości.